Rozdział 5.
Stanęłam przed
drzwiami jego willi i nie wiedziałam co począć. Jedna część
mnie mówiła, że mam się odwrócić i uciec, lecz druga kazała mi
zostać. Miałam mieszane uczucia. Już miałam zapukać, lecz drzwi
poczęły się same otwierać. Po chwili w progu stanęli Klaus i
jakaś kobieta. Bodajże koło trzydziestki.
Mieszaniec
uśmiechnął się do mnie i zaczął mówić:
-Witaj, Caroline. Poznaj Adrienne –
rzekł swym aksamitnym głosem uśmiechnął się do mnie. Kobieta
spojrzała na mnie niepewnie.
-Adrienne Dawson – przedstawiła się.
-Caroline Forbes – odparłam swoim
normalnym tonem i cofnęłam się o krok.
-Adrienne to potężna wiedźma –
wyjaśnił mi Klaus.
-Czarownica, Nikaus – poprawiła
wiedźma i pocałowała go w policzek -do zobaczenia jutro.
-Do widzenia – odparł Klaus trochę
znudzony.
Gestem ręki
zaprosił mnie do środka. Po chwili siedzieliśmy w salonie na
kanapie.
-Przepraszam, że ci przeszkadzam,
chyba byłeś trochę zajęty – stwierdziłam z sarkazmem, a on
zaśmiał się.
-Adrienne to czarownica, rzuci czar na
Elenę, pamiętasz? - odparł, a na jego buzi pojawił się, dobrze
mi znany, zawadiacki uśmiech.
-Wszystkie wiedźmy całujesz? -
spytałam z pogardą w głosie. Popatrzył na mnie poważnie, a po
chwili ponownie się zaśmiał.
-A więc w tym sęk – rzekł
zachwycony, po czym dodał – Caroline, jesteś zabawna. -
Powiedział i zaśmiał się donośnie. Poważnie się zdenerwowałam
i wstałam. Już miałam się kierować do wyjścia, kiedy hybryda
wstała i złapała mnie za rękę. Obróciłam się, a on spojrzał
mi głęboko w oczy. Byłam w niebie. Chcąc nie chcąc usiadłam z
powrotem na kanapie i spuściłam wzrok.
-Pocałunki bywają różne. Są te
szczere, te magiczne. Oraz te nie mające żadnego wyrazu –
powiedział poważnie, a ja zdałam sobie sprawę, że trzyma mnie za
rękę. Mimowolnie ją zabrałam i spojrzałam gdzieś w przestrzeń.
-R-rozumiem – odparłam otumaniona
jego urokiem. Było w nim coś takiego, co przyciągało mnie jak
magnes. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, chociaż resztkami sił
starałam się zachować czujność.
-A tak w ogólne co cię do mnie
sprowadza, kochanie? - spytał rozpromieniony. Był pewny siebie.
-Chciałam pogadać – stwierdziłam
uprzejmie i poczułam jego wzrok na swoim ciele.
-To rozmawiajmy – odparł zawadiacko
i powoli zaczął przybliżać się do mnie. Wiedziałam, że
powinnam się jak najprędzej oddalić, lecz moje ciało nie
reagowało. Siedziałam nieruchomo i czekałam na jego krok. Kiedy
nasze twarze dzieliło tylko parę centymetrów zaczęłam szybciej
oddychać, jednocześnie czując jego zimny oddech na skórze.
Jednak, kiedy nasze
usta miały się złączyć, odwróciłam głowę i zacisnęłam
oczy. Klaus westchnął zrezygnowany i wrócił do wcześniejszej
pozycji. Popatrzyłam na niego. Jego oczy były pełne smutku i żalu.
-Klaus, zrozum. Nie mogę cię
pocałować – wyjaśniłam smutno.
-Dlaczego? - spytał jakby od czapy.
-Bo nie całuję się z kimś kto
zabija ludzi – powiedziałam i cichutko zachichotałam.
-To nic nie wyjaśnia. Nie chcesz mnie
pocałować, bo boisz się – stwierdził pewnie.
-Niby czego?
-Tego, że twoje uczucia do mnie dzięki
pocałunkowi staną się silniejsze – rzekł, a ja patrzyłam na
niego z szeroko otwartymi oczyma. Miał racje, po protu miał, ale ja
szłam w zaparte.
-Mylisz się.
-Nieprawda, Caroline.
Przestań się oszukiwać i przyznaj w końcu, że coś do mnie
czujesz – orzekł i przybliżył się do mnie. Miał racje, ale ja
nie chciałam się do tego przyznać. Zdenerwowana wstałam i
skrzyżowałam ręce na piersiach.
-To ty przestań! Nic do
ciebie nie czuję – oznajmiłam chłodno.
-Kłamiesz – odrzekł i
wstał stając naprzeciwko mnie. Nadal się uśmiechał.
-Nie kłamię!-wykrzyczałam
wściekła.
-Owszem, kłamiesz - Klaus
przybliżył się jeszcze bardziej-oszukujesz i mnie, i sie...- dodał zdecydowany, lecz nie
dokończył, bo przerwałam mu składając na jego ustach namiętny
pocałunek.
___________________________________________________________________________________
Wybaczcie, że taki krótki, ale koniecznie chciałam go dodać. W niedzielę
13 stycznia dodam kolejny, obiecuję. Życzę przyjemnego czytania. Komplementy, jak i krytyka mile widziane :).
; *
Kocham sprzeczki Klausa z Caroline. Nigdy nie wiadomo do samego końca jak potoczą się ich relacje. Bardzo dobry rozdział, prosty tylko szkoda że taki krótki. No cóż czekam na kolejny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, 6 rozdział pojawi się 13 stcznia :).
UsuńTo było piękne! ;D W pewnym momencie zauważyłam, że zaczęłam to coraz szybciej czytać i nie mogłam się oderwać ;p Naprawdę bardzo mi się podoba i Caroline, która próbuje się powstrzymać, ale jednak nie jest w stanie. Klaus pewnie będzie w siódmym niebie ;p
OdpowiedzUsuńJej! Cudowne! Na prawdę nie mogłam przestać czytać. Chciałam tylko pierwszy przeczytać i iść spać a tutaj niespodzianka, bo przeczytałam wszystko. Nie mogłam przestać! Gratulacje. Świetny przekaz i emocje. Czekam na niedzielę z utęsknieniem:-) zapraszam do.siebie i pozdrawiam serdecZnie :*
OdpowiedzUsuńforbidden-looove.blogspot.com
ojej, dziękuję to wiele dla mnie znaczy :)
UsuńKocham to! *.*
OdpowiedzUsuńJesteś genialna, tak cudownie piszesz. Wciągnęłam się i nie mogłam oderwać oczu od monitora. Z rozdziału na rozdział coraz bardziej mi się podoba. Pozdrawiam i czekam na nn ;*
Dzięki Olu ; *******************
Usuńświetny, cudownie się czyta, meega wciągający ^*^
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do mnie, pojawił się NN :)
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-looove.blogspot.com/
Świetne opowiadanie ! I ten pocałunek, hah w końcu ;D Nie mogę doczekać się NN, a w tym czasie zapraszam do siebie : http://the-new-road.blogspot.com oraz http://o-b-c-a.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do napisania :)
Dopiero odkryłam twojego bloga i oczywiście od razu go przeczytałam . :) Świetnie piszesz, naprawdę . :D Co do tego rozdziału to bardzo mi się podoba, to oczywiste . ;) Strasznie mi się spodobało to jak Caroline walczyła sama ze sobą by oprzeć się urokowi Klausa i temu, że nie jest jej obojętny . Za to Klaus jest w twoim opowiadaniu taki strasznie pewny siebie - kocham to . :D No nic, czekam na dalszy ciąg . Pozdrawiam . ;* ;* ;*
OdpowiedzUsuńhej ;) zapraszam do mnie na nn ;)
OdpowiedzUsuńOmg ale mam banana :D Głównie dlatego, że Adrienne to angielska odmiana imiona Adrianna, a tak się składa, że tak się nazywam, więc kocham Cię :D
OdpowiedzUsuń