poniedziałek, 7 stycznia 2013

      Rozdział 5.
     


        Stanęłam przed drzwiami jego willi i nie wiedziałam co począć. Jedna część mnie mówiła, że mam się odwrócić i uciec, lecz druga kazała mi zostać. Miałam mieszane uczucia. Już miałam zapukać, lecz drzwi poczęły się same otwierać. Po chwili w progu stanęli Klaus i jakaś kobieta. Bodajże koło trzydziestki.  
       Mieszaniec uśmiechnął się do mnie i zaczął mówić:
-Witaj, Caroline. Poznaj Adrienne – rzekł swym aksamitnym głosem uśmiechnął się do mnie. Kobieta spojrzała na mnie niepewnie.
-Adrienne Dawson – przedstawiła się.
-Caroline Forbes – odparłam swoim normalnym tonem i cofnęłam się o krok.
-Adrienne to potężna wiedźma – wyjaśnił mi Klaus.
-Czarownica, Nikaus – poprawiła wiedźma i pocałowała go w policzek -do zobaczenia jutro.
-Do widzenia – odparł Klaus trochę znudzony.
        Gestem ręki zaprosił mnie do środka. Po chwili siedzieliśmy w salonie na kanapie.  
-Przepraszam, że ci przeszkadzam, chyba byłeś trochę zajęty – stwierdziłam z sarkazmem, a on zaśmiał się.
-Adrienne to czarownica, rzuci czar na Elenę, pamiętasz? - odparł, a na jego buzi pojawił się, dobrze mi znany, zawadiacki uśmiech.
-Wszystkie wiedźmy całujesz? - spytałam z pogardą w głosie. Popatrzył na mnie poważnie, a po chwili ponownie się zaśmiał.
-A więc w tym sęk – rzekł zachwycony, po czym dodał – Caroline, jesteś zabawna. - Powiedział i zaśmiał się donośnie. Poważnie się zdenerwowałam i wstałam. Już miałam się kierować do wyjścia, kiedy hybryda wstała i złapała mnie za rękę. Obróciłam się, a on spojrzał mi głęboko w oczy. Byłam w niebie. Chcąc nie chcąc usiadłam z powrotem na kanapie i spuściłam wzrok.
-Pocałunki bywają różne. Są te szczere, te magiczne. Oraz te nie mające żadnego wyrazu – powiedział poważnie, a ja zdałam sobie sprawę, że trzyma mnie za rękę. Mimowolnie ją zabrałam i spojrzałam gdzieś w przestrzeń.
-R-rozumiem – odparłam otumaniona jego urokiem. Było w nim coś takiego, co przyciągało mnie jak magnes. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, chociaż resztkami sił starałam się zachować czujność.
-A tak w ogólne co cię do mnie sprowadza, kochanie? - spytał rozpromieniony. Był pewny siebie.
-Chciałam pogadać – stwierdziłam uprzejmie i poczułam jego wzrok na swoim ciele.
-To rozmawiajmy – odparł zawadiacko i powoli zaczął przybliżać się do mnie. Wiedziałam, że powinnam się jak najprędzej oddalić, lecz moje ciało nie reagowało. Siedziałam nieruchomo i czekałam na jego krok.                   Kiedy nasze twarze dzieliło tylko parę centymetrów zaczęłam szybciej oddychać, jednocześnie czując jego zimny oddech na skórze.  
         Jednak, kiedy nasze usta miały się złączyć, odwróciłam głowę i zacisnęłam oczy. Klaus westchnął zrezygnowany i wrócił do wcześniejszej pozycji. Popatrzyłam na niego. Jego oczy były pełne smutku i żalu.
-Klaus, zrozum. Nie mogę cię pocałować – wyjaśniłam smutno.
-Dlaczego? - spytał jakby od czapy.
-Bo nie całuję się z kimś kto zabija ludzi – powiedziałam i cichutko zachichotałam.
-To nic nie wyjaśnia. Nie chcesz mnie pocałować, bo boisz się – stwierdził pewnie.
-Niby czego?
-Tego, że twoje uczucia do mnie dzięki pocałunkowi staną się silniejsze – rzekł, a ja patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczyma. Miał racje, po protu miał, ale ja szłam w zaparte.
-Mylisz się.
-Nieprawda, Caroline. Przestań się oszukiwać i przyznaj w końcu, że coś do mnie czujesz – orzekł i przybliżył się do mnie. Miał racje, ale ja nie chciałam się do tego przyznać. Zdenerwowana wstałam i skrzyżowałam ręce na piersiach.
-To ty przestań! Nic do ciebie nie czuję – oznajmiłam chłodno.
-Kłamiesz – odrzekł i wstał stając naprzeciwko mnie. Nadal się uśmiechał.
-Nie kłamię!-wykrzyczałam wściekła.
-Owszem, kłamiesz - Klaus przybliżył się jeszcze bardziej-oszukujesz i mnie, i sie...- dodał zdecydowany, lecz nie dokończył, bo przerwałam mu składając na jego ustach namiętny pocałunek.  

___________________________________________________________________________________

Wybaczcie, że taki krótki, ale koniecznie chciałam go dodać. W niedzielę 
13 stycznia dodam kolejny, obiecuję. 

 Życzę przyjemnego czytania. Komplementy, jak i krytyka mile widziane   :).
; *

13 komentarzy:

  1. Kocham sprzeczki Klausa z Caroline. Nigdy nie wiadomo do samego końca jak potoczą się ich relacje. Bardzo dobry rozdział, prosty tylko szkoda że taki krótki. No cóż czekam na kolejny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, 6 rozdział pojawi się 13 stcznia :).

      Usuń
  2. To było piękne! ;D W pewnym momencie zauważyłam, że zaczęłam to coraz szybciej czytać i nie mogłam się oderwać ;p Naprawdę bardzo mi się podoba i Caroline, która próbuje się powstrzymać, ale jednak nie jest w stanie. Klaus pewnie będzie w siódmym niebie ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej! Cudowne! Na prawdę nie mogłam przestać czytać. Chciałam tylko pierwszy przeczytać i iść spać a tutaj niespodzianka, bo przeczytałam wszystko. Nie mogłam przestać! Gratulacje. Świetny przekaz i emocje. Czekam na niedzielę z utęsknieniem:-) zapraszam do.siebie i pozdrawiam serdecZnie :*

    forbidden-looove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham to! *.*
    Jesteś genialna, tak cudownie piszesz. Wciągnęłam się i nie mogłam oderwać oczu od monitora. Z rozdziału na rozdział coraz bardziej mi się podoba. Pozdrawiam i czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny, cudownie się czyta, meega wciągający ^*^

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam serdecznie do mnie, pojawił się NN :)
    http://forbidden-looove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne opowiadanie ! I ten pocałunek, hah w końcu ;D Nie mogę doczekać się NN, a w tym czasie zapraszam do siebie : http://the-new-road.blogspot.com oraz http://o-b-c-a.blogspot.com
    Pozdrawiam i do napisania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero odkryłam twojego bloga i oczywiście od razu go przeczytałam . :) Świetnie piszesz, naprawdę . :D Co do tego rozdziału to bardzo mi się podoba, to oczywiste . ;) Strasznie mi się spodobało to jak Caroline walczyła sama ze sobą by oprzeć się urokowi Klausa i temu, że nie jest jej obojętny . Za to Klaus jest w twoim opowiadaniu taki strasznie pewny siebie - kocham to . :D No nic, czekam na dalszy ciąg . Pozdrawiam . ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg ale mam banana :D Głównie dlatego, że Adrienne to angielska odmiana imiona Adrianna, a tak się składa, że tak się nazywam, więc kocham Cię :D

    OdpowiedzUsuń